Witamy Wszystkich czytających. Minął tydzień jak Aslan i Alaska są u nas, a ja nie chcę pamiętać jak to było bez nich. Wprowadziły tyle niesamowitej energii do domu, ale Wy to ż przerabiacie, więc się już nie chwalę. Chciałam się podzielić pewnymi informacjami i wątpliwościami po szczepieniu, które zaliczyliśmy w piątek. Pani bardzo fajna, przychodnia całodobowa dla małych zwierzaczków, na forum pozytywne opinie - tym się kierowaliśmy. Samo szczepienie bez problemów, nawet nie mruknęły. Po wszystkim dostały jeszcze zabawkę, która się strasznie spodobała. Pani weterynarz pokazała nam igłę do czipowania i myślałam, że zwieję. Powiedziała, że i tak nie ma bazy, więc czy jest sens to robić. Wiem, że Ewa ma swoje kotki zaczipowane i przed wystawą i tak nas to nie ominie, ale chętnie poczytam wasze opinie. Pytałam także o wściekliznę i podobno u kotów nie ma obowiązku, a le nie wie jak z wystawami. Jak się zgłosimy to ma być wszystko w dokumentach. Szczepi się u niej w bok. Jeśli będziemy się szczepić to mam prosić o udko? A co z paszportami, czy są potrzebne tylko przy wyjazdach zagranicznych, w rozmowie telefonicznej kilku weterynarzy mówiło, że jest to konieczne.
Offline
Duży Burmaniak
Aga napewno cos pomine ale jedziemy:)
-igła do czipowania do dzisiaj robi na mnie wrażenie,ale zauważyłam że małe kotki znoszą to lepiej niż starsze i jest to wymagane zarówno na wystawę jak i póżniej w hodowlii(wpisujemy nr,czipa na karcie miotu)
-Baza jest:) my w klubie odsyłamy druki i koty są wpisane do bazy kotów) Nawet jeżeli kotek nie jest wpisany do bazy a ma czipa to gdyby sie zgubił łatwiej nam udowodnic ze kotek jest nasz
-u kotów nie ma obowiązku szczepienia na wścieklizne,kocieta jadące na wystawe do 6 miesiaca życia nie musza miec takiego szczepienia,a póżniej to już zależy gdzie jedziemy na wystawe.przy przekroczeniu granicy jest obowiązkowe,ale np. na wystawie w Kościanie kot nie musi byc zaszczepiony przeciwko wściekliżnie.
Myslę że moze coś tu sie zmieni bo kiedyś ogólne szczepienie trzeba było powtarzac co roku a teraz co dwa lata,może od tego szczepienia przeciwko wściekliżnie tez odejdą.
-paszporty sa potrzebne tylko w wypadku wyjazdu za granicę
-szczepienie w bok ale gdzie na karku?
Offline
Bardzo dziękuję za wyjaśnienie wątpliwosci, w piątek to załatwimy. Tak zastanawiałam się nad wcześniejszym ich upiciem, tzn. jeden drink tak na odwagę, ale to raczej zły pomysł, właścicielom się bardziej przyda. Szczepienie w boczek w okolicy żeberek, tak w połowie kotka. Pani ścisnęła wałeczek skóry, pik, roztarła i po wszystkim. Powiedziała, że to jest szkoła wrocławska w bok.
Offline
Już wiem o co chodziło z tymi kwiatkami, że trzeba mieć sztuczne lub jakoś pochowane. Co się dało wynieśliśmy do ogródka, reszta służy do celów poznawczych: jak głęboko są korzenie, czy pod doniczką nie jest przypadkiem schowany jakiś smakołyk i ile ziemi mieści się w dużej doniczce.
Offline
co do drapaka, Bartek chce go rozbudować - mamy taki na 1,5 metra, a do sufitu jeszcze jest trochę miejsca. Kupił już płyty i teraz myśli co i gdzie. Jak dzieło się uda to oczywiście się pochwalimy, jak nie to mamy do sprzedania ze 2 metry płyty pilśniowej:)
Offline
jak się uda to będziemy u Bartka zamawiać drapaki już sie nie mogę doczekać wystawy...
Offline
Widzę, że macie sporo wrażeń, po wizycie u weterynarza. Nic się nie martwcie, chipowanie nie jest takie straszne. Ja bardziej go przeżywam niż koty. Ale Ania z Dharmy ma rację, dorosły kot ma grubszą skórę, także najlepiej jak uporacie się z chipem przed wystawą Krakowską. I tak wyjścia nie ma jak chcecie jechać. Na pocieszkę dodam, że jest to raz na całe życie!
PS Pierwszy raz słyszę o szczepieniu w bok. Czy ktoś się już kiedyś z tym spotkał?
Offline
Ania i Marysia mają rację, mojego Bona chipowałam, jak miał prawie rok i juz był "gruboskórny" no i baaaardzo mu sie to nie podobało...
Ostatnio edytowany przez burmandia (28-04-10 11:22:25)
Offline
A gdzie te wszystkie obiecane zdjęcia?
Pokażcie nam śliczne rodzeństwo
Offline
Oj witam po długim weekendzie. Ja trochę poszalałam i nabrałam siły do dalszej intensywnej pracy. Zdjęciami zajmuje się Bartek, więc przypomnę mu o wklejeniu Groszków. Chciałam sie pochwalić - są już zaczipowane. Aslan dzielnie to przetrwał - za pierwszym razem z jednym mruknięciem, za to biedna Alaska dopiero za 5-tym razem miała to z głowy. Rety jak płakała. My z weterynarzem razem z nią. W domu jeden smakołyk, godzinka głaskania i dalej mnie kocha! Znalazły nową zabawę - chowany pod kocykiem. Strasznie zabawnie wyglądają.
Offline
Na niektórych zdjęciach sobolek ma zalany nosek, u burmy wysięk z nosa nie powinien pojawiać się wcale. Czy kotek kicha? Ja zawsze doradzam dmuchać na zimne i wszystkie nietypowe objawy konsultować z zaufanym wetem Niektóre koty stresy związane ze zmianą domku lub podróżą przypłacają spadkiem odporności, wtedy też pojawiają się infekcje, przed którymi kotek się nie obronił. Czasem wet zaleca podawanie stymulatorów odporności, wtedy organizm kotka broni się ze zdwojoną siłą i infekcje znikają bez śladu
No i oczywiście - PRZEŚLICZNE maluchy! Podwójna radość dla opiekunów
Dharma-Kalisz napisał:
Diedro jeżeli mozesz napisz to wszystko o kosmetykach w dziale pielęgnacja może ktos będzie szukał takiej informacji a nie ma jak sprawdzone metody:)
* subiektywne recenzje konkretnych produktów przeniesione do właściwych działów
Ostatnio edytowany przez DIEDRA (05-05-10 18:42:04)
Offline
Bardzo dziękuję za wszystkie cenne rady, ale raczej nie skorzystam. Stymulatory zostawię dla męża po 60-tym roku życia.Jestem na etapie cotygodniowych wizyt u weterynarza i wszystko jest na swoim miejscu. Co do śpioszków to jest jasny kotek, więc wszystko widać. Groszki są tak ruchliwe, że wejdą pod każdą szafę i przekopią wszystkie kwiatki, więc mogą być czasami brudne.
Offline
hihi małe kreciki,ale jakie kochane:) całuski dla nich i dla Was oczywiście
Offline